Nie ma co ukrywać, że z Arkiem zawdzięczamy sobie wiele. I chyba nawet ja więcej Jemu. Mamy już czwarty rok współpracy. Początek to, jeśli dobrze pamiętam jesień 2012 kiedy Arek kończył zawody w drugiej "dziesiątce" klasyfikacji Open na PolandBike. Początkowo bronił się przed krótszymi treningami, często lżejszymi. Przekonał się trochę gdy wczesną wiosną 2013 wskoczył na podium w kategorii i TOP10 Open. Cały 2013 to już wiele pucharków choć na razie tylko "w kategorii". Jednak to wystarczyło aby Arek uwierzył bardziej w siebie i w to co możemy jeszcze wspólnie zrobić. Rok 2014 to już wiele wygranych w tym dwie generalki oraz próba na Mistrzostwach Polski XCM - aby posmakował jak to jest po za cyklami popularnych maratonów MTB.
Plan na 2015 był juz ambitny jak na amatora - generalka ligii świętokrzyskiej, PB oraz medal MP XCM. Do tego wprowadzenie do ścigania XCO. Wszystko udało się zrealizować na prawie 100%. Wyniki w olimpijskiej odmianie XC były na tyle dobre, że zaczęły się rozmowy o przełajach :) I tu sprawy potoczyły się dość szybko choć starty z Elitą to trochę inny świat niż amatorskie ściganie na mazowszu to zdobyte doścwiadczenie i duża zdolność Arka do uczenia się nowego sprawiły, iż 10 stycznia 2016 roku ten skromny gość, mazowiecki zamulacz został Mistrzem Polski w kolastwie przełajowym. Inna sprawa to sama historia tego wyścigu, kiedy to ostatnie kółko Arek pokonywał ze złamaną kierownicą w okolicy lewej manetki. Wtedy moje HR zbliżyło się z pewnością do MAXA a gardło ledwo co pozwalało na wydanie z siebie dźwięków. Ostatnie okrążenie to dla mnie chyba najtrudniejsze 8min jako "obserwatora". Na szczęście Arek potrafił wykorzystać wszystkie swoje umiejętności zdobyte przez ostatnie 3 lata i wygrał. Skakałem z radości.
Pewnie Arek cieszył się bardziej ale daleko z tyłu nie zostałem. Serdecznie go wyściskałem. Poszedł do wozu transmisyjnego .. Ja musiałem pospacerować. Poleciały łzy nie ma co ściemniać. Nawet jak to piszę mam obraz Arka w biało-czerwonej koszulce. Coś pięknego - spełnienie marzeń (choć teraz są kolejne dużo wyżej sięgające). Od tygodni co jakiś czas robiłem wizualizacje jak z uniesionymi rękami wjeżdża na metę. Dla mnie osobiście to coś niesamowitego - wiele lat cięzkiej pracy. Przy okazji trochę żałowałem, że nie byłem z Maćkiem gdy odbierał Puchar Polski. Było by podobnie. Opisałbym to równie emocjonalnie jak teraz.
Wynik Arka to chyba największy "trenerski" sukces choć niedaleko za tym jest Puchar Polski XCO Jeziora czy wygrana Krzycha edycji PP XCO w Białej. I z roku na rok rośnie ranga imprez gdzie zawodnicy sięgają po medale, stają na podium. Nie można być zachłannym ale w 2016 mam ogromną chęć zaistnieć na arenie międzynarodowej. I tak jak w czasach kiedy wiosłowałem tak i teraz dam z siebie wszystko by tak się stało. Chcę tego, wiem co trzeba zrobić by to osiągnąć. I bez słowa ruszam ku wyzwaniu ...